Długa droga dziadka Mieczysława

Kolejna opowieść z cyklu "Niesamowite losy moich przodków"

Mój pradziadek Mieczysław Hano urodzony 25.10.1926r. przeżył II Wojnę Światową. Kiedy Niemcy napadli na Polskę miał zaledwie 13lat. W 1941r.Hitler napadł na Rosjan i gnał ich aż pod Moskwę. Później Rosjanie wzmocnili się i Niemcy zaczęli się cofać.

W ZSRR tworzyła się Armia Polska. W 1944r.w lipcu dziadek szedł pieszo z Mościsk do Przemyśla, a następnie do Rzeszowa. Formowała się tam VI dywizja piechoty. W listopadzie młodzi żołnierze poszli na front .

W 1945r.w styczniu zaczęła się operacja forsowania Wisły. Polscy żołnierze szli dalej na zachód. Z biegiem Wisły szli na Bydgoszcz do Torunia, na Wał Pomorski, aż do Kołobrzegu. Później forsowali w Siekierkach Odrę i okrążali Berlin od północy. Szli do rzeki Łaby i tam spotkali się ze sojusznikami.

Kiedy wrócili z frontu do Bielska Białej, dziadek trafił do czynnej służby  do Nowego Targu .Na granicy w Jurgowie odbywał służbę do 1947r.W tym czasie na Podhalu działał walczący z komunistyczną władzą partyzancki oddział „Ognia”  z którym spotkała się dywizja dziadka . Za to, że ich nie aresztowali żołnierze poszli do więzienia na 3 miesiące.

Na pierwsze wybory prezydenta, bodajże w styczniu 1947r.opuścili areszt. Zwolniony z wojska jechał szukać rodziny na górny Śląsk do Bytomia. Tam spotkał kolegów, z którymi dojechał do Wrocławia, gdzie dostał skierowanie na gospodarstwo rolne. Koło Lubania, w Platerówce, była osiedlona wioska batalionu wojskowego. Spotkał tam Stefana Jędrzejczaka (był posłem) i z nim zabrał się do Turowa, gdzie przyjął się do pracy- kopalnia była jeszcze niemiecka. Najpierw pracował w straży przemysłowej przez pierwsze 4 miesiące, a jesienią po przejęciu kopalni od Niemców wyuczył się na koparkę jako operator i tam przepracował 40lat.Pradziadek  mój służył W VI DYWIZJI POMORSKIEJ.

Dawid Tomczyk, Vc